Z GPS-em na szlaku
Zanim technologia GPS zaczęła trafiać do samochodów, gdzie dziś używanych jest gros odbiorników nawigacyjnych, rozpowszechniła się wśród turystów pieszych.
Dziś należą oni do największych zwolenników nawigacji satelitarnej.
Kilka lat temu, zanim pojawiły się GPSy z możliwością wgrywania map, na rynku rywalizowały dwie firmy: Garmin i Magellan.
Pojawienie się "mapowców" (np. Garmin 12MAP, ok. 2000 r.) i wypuszczenie na rynek mapy Polski przeznaczonej dla nich (Emapa Nawigator) spowodowało, że popularność Magellana na naszym rynku zaczęła spadać.
Dziś niepodzielnie rządzi na nim Garmin.
Z mapą czy bez?
Podstawowym wyborem, jakiego dokonuje przyszły użytkownik GPSa turystycznego, jest decyzja, czy będzie to odbiornik mapowy (pozwalający na wgrywanie map elektronicznych), czy prostszy, ale tańszy.
Początkowo wszyscy obywali się bez map, bo innej możliwości nie było.
Do dziś są w sprzedaży urządzenia, które pod względem funkcjonalności niewiele różnią się od pierwszego naprawdę popularnego GPSa Garmina 12 z końca ubiegłego wieku.
Pozwalał on na stworzenie zbioru punktów użytkownika i nawigację "po prostej" do nich.
Kiedy już nieco zwiedziliśmy, sytuacja nawigacyjna poprawiała się 12-tka prezentowała na ekranie ślad rzeczywiście pokonanej drogi.
Ułatwiało to orientację przy poruszaniu się "tam i z powrotem" po niewielkim terenie (np. na grzybach) i dopasowanie wskazań GPSa do rysunku śladów na mapie papierowej.
Ulepszony model 12XL miał wgraną bazę punktów-miejscowości, co miało ułatwiać nawigację samochodową, ale przydatność tego rozwiązania nie była duża.
Używanie bezmapowca prawie 10 lat później niewiele się zmieniło.
Powiększyła się jedynie pojemność pamięci, co pozwala na zgromadzenie większej liczby punktów, rozpinanie między nimi dłuższych tras i zapis dłuższych śladów.
Wspomniany wyżej jeden z pierwszych mapowców różnił się od typowej 12-tki dodanym jednym megabajtem pamięci na mapy.
Nie było to wiele, ale pozwalało oprócz punktów widzieć na ekranie linie (drogi, rzeki) i wielokąty (zbiorniki wodne, lasy, obszary zurbanizowane).
12MAP miał nadal czarno-biały ekran, choć równolegle z nim ukazał się kolorowy odpowiednik modelu 12XL 12CX.
Dysponował on jedynie podstawowym zestawem kolorów i nie miał map.
Pierwsze mapowce dużo lepiej nadawały się do nawigacji, chociaż trasę trzeba było wyznaczać ręcznie (miała ona postać linii łamanej, przechodzącej przez wiele punktów).
Dzisiejsze Garminy pozwalają wgrać nawet 2 GB map na kartę pamięci.
Nie stanowi zatem problemu wgranie mapy drogowej nawet całej Europy i uzupełnienie jej wieloma dokładnymi mapami topograficznymi wybranych rejonów.
Od kilku lat odbiorniki mapowe mają funkcję autoroutingu, czyli automatycznego wyznaczania trasy po drogach.
Mapa drogowa z autoroutingiem doprowadzi nas zatem w wybraną okolicę, a mapa topograficzna z autoroutingiem pokaże, którymi szlakami dojdziemy do celu wędrówki.
W plikach map znajdują się także tysiące POI (Points Of Interest), zawierające punkty warte zwiedzenia, hotele, schroniska, bankomaty, sklepy, dworce i inne potencjalnie interesujące miejsca.
GPS najszybciej odpowie nam zatem na pytanie "co by tu jeszcze obejrzeć w pobliżu?".
Najwyższe modele ręczniaków wyposażone są dodatkowo w czujniki: magnetyczny i barometryczny.
Pełnią one rolę kompasu i wysokościomierza.
Pierwszy ułatwia orientację mapy w bezruchu.
Dzięki niemu łatwiej rozróżnimy to, co możemy podziwiać z punktu widokowego.
Czujnik barometryczny natomiast podaje dokładną wysokość i może ostrzec nas przed burzą, zanim jeszcze zobaczymy czarne chmury.
Dla każdego coś ciekawego
Turyści planujący zakup GPSa mogą wybierać wśród bogatej oferty urządzeń zwanych potocznie "ręczniakami".
Garmin oferuje pięć serii ręczniaków, a każda z nich liczy po kilka modeli.
W każdej serii (oprócz Colorado) znajdziemy cały wachlarz propozycji od najprostszego bezmapowca poprzez proste modele mapowe aż do w pełni wyposażonego urządzenia z kompasem i barometrem.
Ceny są stopniowane podobnie jak możliwości urządzeń, dlatego każdy wybór może być dobry.
Myślę jednak, że nie warto już w obecnych czasach kupować bezmapowca z 10-letnim rodowodem, jeśli za kilkaset złotych więcej można mieć urządzenie o znacznie wyższych możliwościach.
GPS to zakup na lata a, ten większy wydatek w rozłożeniu na długi czas wielokrotnie okaże się trafiony.
Najmniejszymi urządzeniami turystycznymi są eTrexy.
Wielkością nie odbiegają zbytnio od telefonu komórkowego.
Obecnie produkowanych jest 7 modeli eTrexów, od prostego, taniego i bezmapowego eTrexa H (od koloru obudowy zwanego "Żółtkiem"), po wyposażony we wszystkie niezbędne funkcje eTrex Vista HCx.
Ich wspólną cechą jest umieszczenie klawiszy sterujących po bokach obudowy.
Pozwoliło to zaoszczędzić miejsce z przodu, a więc zmniejszyć całe urządzenie, ale nie jest zbyt wygodne.
Wszystkie eTrexy, poza "Żółtkiem", mają także z przodu minidżojstik, ułatwiający poruszanie kursorem na mapie oraz wybór opcji.
Modele mające w nazwie literę H są wyposażone w czuły chipset MTK.
Pozostałe dwa (Legend i Vista) to stare wersje z czarno-białymi ekranami, przestarzałym modułem odbiorczym i niewielką (8 i 24 MB) pamięcią na mapy.
Osobom planującym zakup eTrexa odradzam modele bez litery H w nazwie mają one słabą czułość i mogą "gubić się" przy ograniczonej widoczności nieba (np. w lesie).
Główną serią GPSów turystycznych Garmina jest seria 60.
Obecnie w produkcji znajdują się 4 modele: GPS 60, GPSmap 60, GPSmap 60Cx i GPSmap 60CSx.
Jak łatwo domyślić się z oznaczeń, pierwszy z nich nie obsługuje map i jest odpowiednikiem eTrexa "Żółtka".
Drugi ma 24 MB pamięci wewnętrznej na mapy.
Oba dysponują czarno-białym wyświetlaczem i starszym modułem odbiorczym, choć z lepszą anteną, co daje im wyższą czułość niż eTrexom.
Dwa ostatnie modele, mające w oznaczeniu literę C, mają ekrany kolorowe, o wysokiej czytelności w słońcu.
Litera x oznacza natomiast chipset SiRFstarIII i możliwość korzystania z kart pamięci microSD.
Model 60CSx ma ponadto czujniki (S jak Sensors): barometryczny i magnetyczny.
Służą one, niezależnie od modułu GPS, jako dodatkowy wysokościomierz i kompas.
Najwyższe modele 60-tek są odpowiednikami eTrexów Legend HCx i Vista HCx, jednak mają większe ekrany, a umieszczenie przycisków z przodu urządzenia zwiększa komfort użytkowania.
Wystająca, helikalna antena 60-tek sprawia, że są one bardziej czułe od wyposażonych w antenę płaską (patch) eTrexów.
Odbiorniki serii 76 pod względem budowy wewnętrznej nie różnią się od odpowiednich modeli 60-tek.
Bardzo podobny jest też system oznaczeń poszczególnych wersji.
Oprócz modeli GPS 76, GPSmap 76, GPSmap 76Cx i GPSmap 76CSx znajdziemy tu jednak także wersję GPSmap 76S przed pojawieniem się pierwszych ręczniaków z kolorowym ekranem był to najlepszy model w tej kategorii.
Ma 24 MB pamięci na mapy, kompas i wysokościomierz, jest wiec odpowiednikiem eTrexa Visty.
Jak łatwo zauważyć, GPSy z serii 76 różnią się od 60-tek obudową.
Jej powiększona objętość sprawia, że urządzenia te są niezatapialne (wodoszczelność w standardzie IPX7 obowiązuje wszystkie ręczniaki Garmina).
Seria ta zatem może się wydać zbyt "cegłowata" na wycieczki piesze, ale jeśli nasza turystyka wiąże się z pływaniem, to będzie jak znalazł.
Najnowszą serią urządzeń turystycznych jest Colorado.
Urządzenia te kształtem przypominają serię 60, ale charakteryzuje się wyraźnie większym ekranem o powiększonej rozdzielczości.
Drugą nowością jest Rock'n'Roller kółko, które może działać jak minidżojstik oraz obracać się.
Dzięki niemu ograniczono liczbę przycisków funkcja Rollera zmienia się w zależności od sytuacji.
Colorado obsługuje profile, które pozwalają osobno skonfigurować urządzenie do nawigacji pieszej, rowerowej, samochodowej itd. według upodobań użytkownika.
Seria ta składa się obecnie z czterech modeli 300, 400c, 400i i 400t.
Różnice między nimi dotyczą jedynie ilości pamięci wewnętrznej i rodzaju map, które są w niej fabrycznie umieszczane.
Dodatkowe mapy można wgrywać na karty SD.
Wadą Colorado są niedopracowane uszczelki, które po zalaniu urządzenia wpuszczają wodę do wnętrza, co może skończyć się jego zniszczeniem pomimo, że zgodnie z normą IPX7 przy zanurzeniu do 1 metra przez 30 minut nic złego nie powinno się stać.
Ostatnią, dość nietypową serią ręczniaków jest Rino.
Składa się na nią 5 modeli, będących połączeniem turystycznego GPSu z krótkofalówką.
Jest to zatem ciekawa propozycja dla luźnych grup turystów.
Mogą oni za pomocą Rino nie tylko porozumiewać się głosowo, ale także przekazywać cyfrowo swoją pozycję pozostałym członkom grupy.
Dzięki temu nawet jeśli wędrujemy dość daleko od siebie, zawsze wiemy, gdzie są pozostali.
Niestety, Rino pracuje na częstotliwościach, które w Europie są zarezerwowane dla służb mundurowych, w związku z czym komunikowanie się za jego pomocą grozi poważnymi konsekwencjami.
Z tego powodu seria ta nie jest oficjalnie dostępna w Polsce, a szkoda.
Wszystkie turystyczne odbiorniki Garmina wykazują wiele wspólnych cech.
Jedną z ważniejszych jest praktycznie nieograniczona zdolność do pracy w terenie.
Wszystkie poza Rino są zasilane dwoma "paluszkami" (mogą być akumulatorki), których w kieszeniach możemy mieć wiele, a każda para może wystarczyć nawet na dobę ciągłej pracy.
Rino pracują na trzech paluszkach lub wbudowanym akumulatorze.
Wszystkie zapisują ślad naszej przejażdżki.
Można go potem odtworzyć na komputerze.
Zainstalowany na PC program MapSource, dołączany do odbiornika, umożliwia wymianę punktów, śladów i tras oraz wgrywanie map.
Ręczniaki mapowe w pewnym stopniu przydają się w nawigacji samochodowej, jednak w odróżnieniu od GPSów samochodowych, nie oferują one nawigacji komunikatów głosowych.
Kolejne manewry są zapowiadane jedynie krótkim sygnałem dźwiękowym.
Co wybrać na wycieczkę?
GPSem, który z pewnością spełni wszystkie potrzeby turysty, jest Garmin GPSmap 60CSx.
Jest solidny, wodoszczelny, wygodny w obsłudze i dobrze leży w dłoni.
Można go też przypiąć do paska lub umieścić z etui na pasie plecaka.
Czułość modułu SiRFstarIII jest wystarczająca nawet gdy trzymamy urządzenie w kieszeni i wędrujemy przez las.
Ponieważ 60CSx jest jednym z najdroższych modeli, można rozważyć zmniejszenie wymagań dla obniżenia wydatków.
Sensowną alternatywą może być GPSmap 60Cx lub eTrexy Vista HCx albo Legend HCx.
Ten pierwszy różni się od ideału jedynie brakiem czujników.
Nie będzie zatem w stanie określić kierunków w bezruchu, a wskazania wysokości będą nieco rozchwiane, ale to raczej nie jest duży problem.
eTrexy natomiast są nieco mniej wygodne w użyciu (przyciski po bokach), ale po pewnym treningu można wyrobić odpowiednie odruchy i po prostu się przyzwyczaić.
Gorzej, ze seria eTrex jest mniej trwała mechanicznie łatwo zepsuć minidżojstik, a pod wpływem wysokiej temperatury (np. po pozostawieniu eTrexa pod szybą samochodu w słoneczny dzień) lub długotrwałego "miętoszenia" odkleja się gumowa uszczelka biegnąca wokół obudowy ta ostatnia wada jest naprawiana w ramach gwarancji.
eTrex ma też zalety jest mały i długo działa na bateriach.
Bardzo kuszące są nowe Colorado, ale bliższy kontakt nie przekonał mnie do zakupu.
Rewolucyjny Roller, zastępujący klawiaturę, wcale nie jest wygodniejszy.
Próba zanurzenia zakończyła się katastrofą Colorado wypuścił bąbelki i przestał działać.
Nie sposób jednak nie docenić lepszego ekranu, na którym mapy nie tylko wyglądają mniej "pikselowato", ale są też cieniowane i mogą być prezentowane trójwymiarowo.
Z kolei Rino jest znakomity jako urządzenie nawigacyjno-komunikacyjne.
Szkoda tylko, ze nie wolno go używać.
Marzenie o rastrze
Wielu przyszłych i początkujących użytkowników GPSów mapowych z rozczarowaniem stwierdza, że urządzenia te nie umożliwiają prostego wgrania zeskanowanej mapy papierowej lub zdjęcia satelitarnego.
Tego typu podkłady mapowe, tzw. mapy rastrowe (w odróżnieniu od stosowanych obecnie map wektorowych) teoretycznie dałyby się wgrywać do współczesnych odbiorników, gdyby przewidywali to twórcy oprogramowania do nich.
Co prawda rastry zajmują znacznie więcej pamięci niż dane wektorowe, ale w dobie kilkunastogigabajtowych kart SDHC nie jest to problem (o ile nie zabierzemy się za skanowanie całej Europy w dużej rozdzielczości).
Procesory GPSów mogą mieć problem z obracaniem wielkich bitmap, ale obracanie to nie jest konieczne.
Problemy leżą gdzie indziej.
Zastąpienie raczej schematycznych (choć często bardzo dokładnych) map wektorowych "ładnymi", fotorealistycznymi obrazami rastrowymi spowodowałoby, że GPS stałby się po prostu tradycyjnym mapnikiem z dodaną funkcją wskazywania aktualnej pozycji.
Rastry uniemożliwiają korzystanie z funkcji map wektorowych, jak wyszukiwanie POI lub autorouting, a nawet dodawanie etykiet do obiektów.
Stwarzają też problemy z wyświetlaniem w różnych skalach zbyt duże zbliżenie spowoduje "pikselozę", a oddalenie zlanie się szczegółów w jedną, burą masę.
Oczywiście można by używać różnych bitmap dla różnych skal, ale to zwielokrotni ilość wymaganej pamięci.
Rozwiązaniem niektórych problemów byłyby mapy wektorowe z podkładem bitmapowym.
Jednak ich produkcja oznaczałaby jedynie dodanie ładniejszego tła do mapy wektorowej, kosztem wspomnianych problemów z wyświetlaniem rastra.
Korzyść dość wątpliwa, a ponadto takie podejście do sprawy nie zaspokoiłoby żądań klientów, którzy chcieliby kupić mapę papierową za 10 zł, zeskanować ją i używać w GPSie.
Po takiej operacji wciąż brakowałoby danych wektorowych, które trzeba pracowicie, kreska po kresce i punkt po punkcie, dorysować ręcznie, a następnie obiekty te opisać.
Nowa mapy morskie Garmina, zgodne m.in. z Colorado, mają jednak podkłady bitmapowe.
Istnieją także programy na palmtopy, które umozliwiają wyświetlanie pozycji na tle mapy rastrowej.
W tym ostatnim przypadku problemem jest fakt, że palmtop, ze swoją delikatnością i energożernością, nie nadaje się zupełnie do turystyki.
Dlatego najlepszym rozwiązaniem wciąć pozostaje solidny ręczniak z mapą wektorową.
FAQ
Czy do GPSu można wgrać mapy?
Wśród modeli turystycznych większość to GPSy mapowe.
Starsze modele dysponują pamięcią wbudowaną 8 lub 24 MB, zaś nowsze slotem kart microSD lub SD, na które można wgrać do 2 GB map.
Mogą to być mapy drogowe lub topograficzne.
Możliwe jest wgranie wielu map naraz i przełączanie się pomiędzy nimi.
Mapy można kupować (np. drogową GPMapę) lub ściągać za darmo z Internetu (np. Topo-100).
Do czego przyda mi się GPS bez mapowy?
Proste modele GPSów turystycznych (np. eTrex H, GPS 60, GPS 76) nie mają możliwości wgrywania map, ale można za ich pomocą nawigować z użyciem punktów orientacyjnych, a także skorzystać z funkcji TracBack (powrót po własnych śladach).
Poza tym rejestrują one ślad i podają na bieżąco przejechany dystans, prędkość, kurs, odległość do następnego punktu zwrotnego i do końca trasy itp.
Czy GPS turystyczny przyda się też w samochodzie?
Owszem.
W samochodzie przydadzą się modele z mapami i autoroutingiem automatycznie wyznaczą trasę, podając wskazówki nawigacyjne (aczkolwiek bez komunikatów głosowych).
Czym się różni seria 60 od 76?
W obu seriach występują modele o identycznym zestawie funkcji.
Budowa wewnętrzna odpowiadających sobie modeli jest taka sama.
Różna jest tylko obudowa w 76 zapewnia ona urządzeniu niezatapialność.
Inne jest także położenie klawiatury wbrew pozorom umieszczenie jej nad ekranem umożliwia wygodniejszy dostęp kciukiem do wszystkich przycisków.
Czym się różni seria eTrex od 60?
W obu seriach występują modele o bardzo podobnym zestawie funkcji, ale inne jest sterowanie urządzeniem.
Menu eTrexów nieco przypomina Windows, a do wyboru opcji używamy minidżojstika.
Obudowa i ekran eTrexów są mniejsze.
Co oznaczają litery C, S i x w poszczególnych wersjach 60-tek i 76-tek?
Litera C (Color) oznacza kolorowy ekran.
Pierwszymi kolorowymi ręczniakami były modele GPSmap 60C i 60CS, obecnie już nieprodukowane.
Wraz z wprowadzeniem kolorowego ekranu pojawił się też autorouting, więc można powiedzieć, że C oznacza kolor i automatyczne wyznaczanie tras po drogach.
Litera S (Sensors) oznacza, że w urządzeniu znajdują się dodatkowe czujniki magnetyczny i barometryczny.
Pierwszy z nich pełni rolę kompasu, pozwalając na określenie kierunków w bezruchu.
Drugi mierzy ciśnienie atmosferyczne, podając je wprost lub w postaci wskazań wysokościomierza.
Litera x oznacza ulepszone wersje wspomnianych odbiorników.
Zmieniono w nich chipset (moduł odbiorczy GPS) na bardzo czuły SiRFstarIII, a także wewnętrzną pamięć na mapy (56 MB w serii 60 i 115 MB w serii 76) zastąpiono slotem kart microSD.
Na kartach można umieszczać nawet 2 GB map.
Także ślad podróży może być zapisywany na karcie, co pozwala przekroczyć dotychczasowe ograniczenie do 10.000 punktów śladu.
Co oznaczają litery H, C i x w poszczególnych wersjach eTrexów?
Litera C (Color) oznacza kolorowy ekran.
Wraz z jego wprowadzeniem pojawił się też autorouting, więc można powiedzieć, że C oznacza kolor i automatyczne wyznaczanie tras po drogach.
Litera x oznacza, że wewnętrzną pamięć na mapy (8 MB w eTrexie Legend i 24 MB w eTrexie Vista) zastąpiono slotem kart microSD.
Na kartach można umieszczać nawet 2 GB map.
Także ślad podróży może być zapisywany na karcie, co pozwala przekroczyć dotychczasowe ograniczenie do 10.000 punktów śladu.
Litera H oznacza ulepszone wersje eTrexów, które zastąpiły w produkcji poprzednie modele.
Zmieniono w nich chipset (moduł odbiorczy GPS) na bardzo czuły MTK.
Czy eTrexy mają dodatkowe czujniki, jak 60-tki i 76-tki z literą S?
Niektóre tak wersje eTrexów z czujnikami noszą nazwę eTrex Vista (Vista, Vista C, Vista Cx i Vista HCx) i Summit (Summit, Summit HC).
Główną różnicą między obecnie oferowanymi modelami Vista HCx i Summit HC jest pamięć na mapy Vista ma slot kart microSD, a Summit 24 MB pamięci wewnętrznej.
Modelem podobnym do Visty HCx, ale pozbawionym kompasu i barometru, jest eTrex Legend HCx.
Czy kompas magnetyczny jest przydatny w GPSie?
Czujnik magnetyczny pozwala urządzeniu określić położenie obudowy względem stron świata.
Na postoju możemy zatem korzystać z niego jak z typowego kompasu (choć nie jest on tak precyzyjny).
Ważne jest przy tym, by obudowę trzymać poziomo.
W ruchu (przy ustalonej przez użytkownika prędkości) kompas może się wyłączać dla oszczędności baterii.
Wtedy kierunki określane są na podstawie kolejnych pozycji wyliczonych przez GPS.
W tym trybie orientacja przestrzenna obudowy nie ma już znaczenia.
Czy czujnik barometryczny jest przydatny w GPSie?
Czujnik barometryczny pozwala obserwować zmiany ciśnienia, co daje pewne podstawy np. do prognozowania pogody na najbliższe godziny.
Ponadto pełni on rolę drugiego wysokościomierza.
Pierwszym jest pomiar wysokości na podstawie sygnału GPS daje on jednak dość chwiejne wyniki.
Wysokościomierz GPS jest obecny w każdym odbiorniku.
Wysokościomierz barometryczny daje stabilny odczyt.
Zmiany ciśnienia atmosferycznego mogą zakłócać odczyt wysokości, ale zapobiega temu funkcja autokalibracji, która uśrednia wskazania wysokościomierza GPS.
Jeśli GPS jest wyposażony w barometr, to w śladzie zapisuje się wysokość podawana przez niego, a nie pochodząca z pomiarów GPS.
Jest to korzystne poza przypadkiem, kiedy lecimy samolotem w kabinie ciśnieniowej.
Wtedy wskazanie wysokości będzie znacznie zaniżone.
Niestety, wysokościomierza barometrycznego nie można wyłączyć.
źródło: GPS24.pl